poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 11


muzyka w klubie uniemożliwiała ludziom wzajemną komunikację. Odczuwał to każdy, nie było wyjątków nawet wśród ludzi siedzących we własnych lożach. One też miały niemałe problemy z dogadaniem się między sobą. Basy dudniące w uszach i dobry humor, to właśnie teraz towarzyszyło Sarze Busquets.
-Zgłupiałeś?! - zaśmiała się widząc Alexisa, który wrócił do loży w towarzystwie jednej z kelnerek niosącej tacę wypełnioną kolorowymi kamikadze. - Nie wypijesz tyle.
-Sam na pewno nie - wyszczerzył zęby do brunetki, a następnie przeniósł swój wzrok na Holendra zajmującego miejsce u jej boku.
-To po co tyle tego kupiłeś? - spojrzała na niego upijając łyk swojego drinka.
-Pijecie to ze mną! - zaśmiał się dopiero teraz zajmując wolne miejsce po jej prawej stronie. - Sara chyba mi nie odmówisz?
-Alexis... - zaczęła, ale czując na sobie jego ramię i widząc tęczówki próbujące przejrzeć ją na wylot zgubiła własne słowa.
-Dobra, pijemy... - Ibi podsunął się bliżej stolika i podał każdemu po kieliszku kolorowego trunku.


-On zgłupiał - zaśmiała się wprost do ucha swojego byłego chłopaka, widząc Alexisa obściskującego się z kolejną dziewczyną.
-Nie, on tylko szuka panienki na noc... - mruknął zupełnie niczym niewzruszony Ibrahim.
-Ibi! - pisnęła mu wprost do ucha, lekko klepiąc go w ramię. - Przestań tak mówić!
-Mówię jak jest - westchnął spoglądając jej w oczy i przyciągając ją teraz bliżej siebie. - Stęskniłem się za Tobą...
-Jesteś pijany... - zaśmiała się prosto w jego twarz, a następnie wsparła swój podbródek o jego ramię. - Ale ja za Tobą trochę też. Brakuje mi takiego przyjaciela w Londynie...
-Przyjaciela? - zmarszczył brwi przyciskając ją teraz jeszcze bliżej siebie i jednocześnie nie przestając poruszać się w rytm wolnej piosenki lecącej z głośników.
-Przestań... Przerabialiśmy już to... - westchnęła ciężko, a chwilę po tym poczuła jego usta na swojej skroni. - Źle się w tym czułam, pamiętasz?
-Mhm... - mruknął cicho w dalszym ciągu nie wypuszczając  jej ze swoich ramion. I zapewne nadal by jej nie wypuścił, gdyby nie poprosiła go o to sama pod pretekstem wyjścia do łazienki.


Przyszedł tu jak zwykle pod pretekstem znalezienia sobie dziewczyny na jedną noc. Ten klub nigdy go nie zawodził, a jego parkiet skrywał ósme cudy świata. I dzisiaj też miał spośród nich wybrać tą jedną, która pozwoli mu zapomnieć o Sarze. Nie spodziewał się  tylko, że idąc do baru ujrzy ją. Wpadła na niego zupełnie niespodziewanie. Na jej twarzy malował się uśmiech, a wzrok był nieco rozmyty.
-Cesc! - przywitała go z nad wyraz przesadnym entuzjazmem, a chwilę po tym zarzuciła mu swoje ręce na szyję.
-Sara... - ostrożnie ściągnął z siebie jej górne kończyny, uważnie ją przy tym lustrując swoim wzrokiem. - Jesteś pijana...
-Oh, przestań! - obrzuciła go swoim oburzonym spojrzeniem. - Nie jestem pijana, świetnie daję sobie radę i...
-Z kim tu przyszłaś? - złapał ją za nadgarstek, swoim wzrokiem przejeżdżając natomiast po całej sali.
-Z Ibim  i Alexisem - rzuciła dumnie spoglądając mu prosto w oczy.
-Zawieść Cię do Sergio? - bał się wykonywać teraz pochopne gesty, więc po prostu trzymał ją za rękę i uważnie jej się przyglądał.
-Śpię u Ibiego - pokręciła głową. - Sergio miał na dzisiaj swoje tajemnicze plany. Idę po drinka.
Wyszarpnęła mu swoją rękę i skierowała się chwiejnym krokiem do baru. Ciężko westchnął. Z jego łowów dzisiaj były nici, widział, że teraz musi pilnować siostry przyjaciela. Powoli ruszył za nią, stając z tyłu i uważnie jej się przyglądając. Brunetka wspięła się na lekkie podwyższenie baru, tak, że wypięła teraz pośladki w stronę Cesca i niewątpliwie innych mężczyzn znajdujących się na sali. Przymknął powieki, złapał głęboki oddech i wywrócił oczami. Starał się opanować swoje nieczyste myśli i udało mu się to w zastraszająco szybkim tempie. Jego oczom ukazała się , bowiem ręka jakiegoś mężczyzny, która wylądowała na jednym z pośladków Hiszpanki. Sara nie zdołała zareagować, gdyż najpierw pięść Cesca wylądowała na twarzy sprawcy całego zamieszania, a następnie podnosząc ją lekko do góry odciągnął dziewczynę od baru, mrucząc przy tym słowa swojego niezadowolenia.
-Dałabym sobie radę! - spojrzała na niego z wyrzutem zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, że ściska kawałek jego koszuli.
-Jasne... - mruknął spoglądając najpierw na jej dłonie, a następnie w jej oczy. - Zawsze mówisz, że dasz sobie radę. Szkoda, że teraz wyglądało to trochę inaczej, Sara.
-Cescy... Przestań być moim starszym bratem. - wywróciła oczami, a następnie wypuściła powietrze z ust wprost na jego szyję.
-Nie jestem i nie chcę być twoim starszym bratem - przejechał teraz swoją dłonią po jej policzku, a następnie wrzucił za ucho kosmyk jej niesfornych włosów. - Nie pij już dzisiaj więcej, proszę Cię mała...
-Mhm... - mruknęła układając swoją głowę na jego torsie.
-Cesc! - poczuł jak ktoś klepie go w plecy, a chwilę po tym zobaczył Afellaya. - Co tu robisz? Z pijaną Sarą?
-Słuchaj, Ibrahim... - warknął na niego, a w jego oczach pojawiły się ogniki wściekłości. - Jak już wziąłeś ze sobą dziewczynę to się nią zajmuj. Pozwoliłeś się jej upić. Może to nie mój interes, ale jakiś koleś właśnie dotykał Twoją dziewczynę po tyłku!
-Sara?! - Ibi odsunął ją teraz od Cesca i złapał za ramiona, tak by spojrzała mu w oczy. - To prawda?!
-Ja pierdole! - teraz to Cesc nie wytrzymał i odsunął od dziewczyny Marokańczyka. - Czy wy wszyscy upiliście się w trzy dupy?!



Kiedy obudziła się rano zauważyła, że nie jest ani u Ibiego, ani Alexisa, ani u Busiego. Powoli otworzyła drugą powiekę i zrozumiała, że nie był to też dom Pique. Czuła jak boli ją każdy fragment ciała, a jakikolwiek ruch sprawia jej ból. Cicho jęknęła podnosząc się do pozycji siedzącej. Tak mogła na spokojnie rozejrzeć się po sypialni. Spojrzała na szafkę nocną, na której ujrzała zdjęcie Cesca. Jak oparzona opadła na łóżko.
-Cholera! - zaklęła cicho pod nosem. - Proszę tylko nie to...
Nie miała jednak, na co czekać wieczność w jego łóżku. Podniosła się i skierowała do wyjścia z pomieszczenia. Nim przekroczyła próg zaczerpnęła kilka głębokich oddechów. Bała się teraz z nim skonfrontować... Zupełnie zapomniała o tym, co robiła minionej nocy. Stres jaki ją ogarniał był tak wielki, że już nawet nie zwracała uwagi na ból głowy, który dokuczał jej od momentu pobudki. Ostrożnie ważyła każdy krok i kierowała się w stronę, z której dochodziły odgłosy życia. Zupełnie nie znała jego apartamentu. Nie wiedziała, gdzie co się znajduje, czuła się tu tak obco. A przecież podobno nie była mu obcą osobą.
-Carlota, przestań! - usłyszała tak dobrze znany jej śmiech i sama mimowolnie się uśmiechnęła. Jego rozpromieniony głos działał na nią dziwnie uspokajająco.
-O tak, teraz to Carlota przestań... - drugi głos idealnie parodiował ten pierwszy. - Boisz się, że ubrudzisz się mąką, a śliczna siostra Busquetsa nie będzie chciała zamienić z Tobą ani słowa, hm?
-Oczywiście siostrzyczko - mogłaby przysiąc, że właśnie wyszczerzył swoje białe zęby. - Jak ty doskonale mnie znasz...
Nim się obejrzała, a stała już przy wejściu do kuchni, a do jej nozdrzy docierał zapach pieczonych gofrów. Jej uśmiech znacznie się poszerzył, a ona weszła do pomieszczenia, w którym przebywało rodzeństwo Fabregas.
-Cześć... - rzuciła dość niepewnie spoglądając przelotnie na Carlotę, a dopiero później zawieszając swój wzrok na Cescu i posyłając mu szeroki uśmiech.
-Cześć - Carlota spojrzała na nią przelotnie, a następnie wróciła do wcześniejszego zajęcia. Zupełnie jakby nie chciała przeszkadzać swojemu bratu i jego sympatii. Ten natomiast skierował się w jej stronę, darząc ją tym uśmiechem, w którym ukazywał wszystkie swoje zęby. Stanął przed nią, a ona poczuła tylko jak łapie ją za nadgarstek i odciąga do znajdującej się obok jadalni.
-Ubierz się... - posłał jej znaczące spojrzenie wprost na jej odkryte uda, a ta dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że ma na sobie jedynie klubową koszulkę chłopaka. - Jak się w ogóle czujesz?
-Możesz mi powiedzieć... Czemu ja spałam u Ciebie? - podniosła wzrok i niepewnie spojrzała mu w twarz. - Miałam spać u Ibiego...
-Chciałaś spać z Ibim i tą panienką co się do niego przykleiła? A może z Alexisem i tą jego dziewczyną? - spojrzał na nią z po wątpieniem  by chwilę później lekko się uśmiechnąć. - Tak też myślałem, że wolałaś przenocować u mnie.
-A Twoja dziewczyna? - rzuciła rozglądając się teraz po pokoju.
-Daniella jest w Londynie... - spojrzał jej w oczy, nie mogąc jednocześnie oprzeć się chęci do przejechania swoją dłonią po jej policzku.
Jego uwadze nie umknęło też to, że najpierw słodko przymrużyła powieki, pozwalając mu jednocześnie pieścić tą część jej ciała, a dopiero po chwili jak gdyby zdała sobie sprawę z tego co właśnie robi. Jej dłoń spoczęła na jego i powoli ją odciągnęła, jednocześnie splatając swoje palce z jego. Uśmiechnął się,   a drugą dłonią wyciągnął teraz na wierzch spod jej koszuli wisiorek z literką 'C'. Spojrzała na swoją szyję zagubionym wzrokiem, a chwilę potem przeniosła to samo spojrzenie na Cesca. Otwierała już usta by móc coś powiedzieć, ale chłopak jej przerwał przykładając palec do jej ust.
-Ciii... - szepnął wciągając teraz zapach jej skóry. - Cieszę się, że nadal go nosisz...
Nie zauważyła nawet kiedy poczuła jego wargi na swoich, a ich słodycz wypełniła teraz ją całą. Za chwilę już nie tylko ich usta miały się połączyć...
-C jak Chelsea - przerwała tą błogą chwilę puszczając jego dłoń i odsuwając się do tyłu.


Duma... Często jest zbyt wielka, by pozwolić nam na wybaczenie komuś grzechów. Czasem nie pozwala nam działać. Często też po prostu urażona sprawia, że robimy rzeczy, których później żałujemy. Każdy ma jakiś słaby punkt, w który łatwo trafić. Punkt, który może złamać człowieka lub zmotywować go do dalszego działania. Sara mówiąc to jedno, ale treściwe zdanie, na pewno nie wiedziała jaką reakcję wywoła u Katalończyka. Nie zdawała sobie sprawy z tego czy pobudzi go do dalszego działania i starań, czy najzwyczajniej w świecie pokaże mu, że ma się wypchać i zostawić ją w spokoju. Sama też chyba nie do końca wiedziała, czego chce. Ale teraz to się nie liczyło, bo jej cicha oaza czekała w stolicy Anglii.

___________________________________________________________

Dodaję po przerwie. Obiecany dla xxstereohearts. Przepraszam za brak ładu gramatycznego. Doskonale zdaję sobie sprawę, z tego, że konstrukcja nie trzyma się kupy i przypomina bardziej konstrukcję cepa. Sama nie wiem, co chciałam tu stworzyć. To znaczy treścią może i wiem, ale forma... Ahh... Szkoda słów. Dlatego zwracajcie może bardziej uwagę na treść merytoryczną. Kolejny prawdopodobnie po sesji.   Spokojnie do Euro jeszcze tylko 2 miesiące w tym opowiadaniu. Może jakoś damy radę :) Pozdrawiam i do następnego.

23 komentarze:

  1. Rozdzialik obiecany dla mnie.... AHhhhh jak mi miło!

    No dobra! Teorie numer 5 i 6 sprawdziły się w 100% (o nich ci nie pisałam). Szkoda, że tak zakończyłaś ten rozdział. Mogłaś w końcu przerwać to passę: "Mówię jedno robię drugie" i w końcu napisać, że C=Cesc, ale nie koniecznie trzeba namieszać i napisać C=Chelsea. Jak ty mnie uwielbiasz denerwować.

    kolejny rozdział po sesji?? Pfff... Jeśli ja dodam teraz rozdział(a mam sporo nauki i muszę już zacząć pisać II rozdział pracy licencjackiej) to i ty dodasz, bo innego wyjścia mieć nie będziesz.

    Pozdrawiam N.

    OdpowiedzUsuń
  2. Damy radę "dotrwać" do tego EURO ;) Spokojnie...
    To się Sara nabawiła z Ibim i Alexisem :D
    A potem wraz skończyła w pobliżu Cesca.
    Szkoda mi się zrobiło na końcu Fabregasa. Mimo wszystkich jego grzeszków i tak dalej... Tu już narobił sobie nadziei, że Sara znów nosi wisiorek z literką pochodzącą od jego imienia, a tu: "C jak Chelsea".
    Cóż. Czekam na kolejny rozdział, dodany najszybciej jak możesz, rzecz jasna :)
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewiątka na: http://equation-of-love.blogspot.com/. Zapraszam :)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Udana ta impreza, nie powiem, że nie. Alkohol był jej nieodłączną częścią, ale to już raczej norma. Impreza bez alkoholu to nie impreza. Spodziewałam się, że w końcówce rozdziału Sarę i Cesca poniesie, jednak dziewczyna zachowała zimną krew i dobrze zrobiła. Pytanie tylko, czy długo tak będą się bez siebie męczyć? Bo taki stan rzeczy raczej obojgu nie służy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo Owl City :) Długo go nie słyszałam...

    Wiesz co? Trochę nie podobają mi się te więzi z Alexisem i Ibim... Nie za dużo tego? Fabregas, Sanchez, Afellay, Mata - trochę się ich przewinęło. Ile z nich będzie miało złamane serce? Sara chyba nie jest taka biedna, jak na początku mi się wydawało. Lubi mieć faceta przy sobie. A piłkarza to już w ogóle xD

    OdpowiedzUsuń
  6. C jak Chelsea, to pocisnęła nieźle :D
    Ah ten Ibi, dlaczego musi znaleźć sobie jakąś lafiryndę na jedną noc? pfffffffffffffffffffffffffff
    Czekam na nowosć^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Akcja kiedy Cesc dosłownie ratuje tyłek dziewczynie - świetna :D
    Rozdział bardzo mi się podoba, z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. harspsnekaj *.*
    Boziu, jaki Cesc jest tutaj słodki... wydusić z siebie słów nie mogę, które by to określały. Ale... wracając do rozdziału. Sara zaszalała, Ibi zaszalał i Alexis zaszalał. A ta końcowa scenka, myślałam, ze już wszystko będzie dobrze, a tu trzeba było wypalić "C jak Chelsea" -.- . Dobra, już nie narzekam, bo naprawdę cudownie czyta mi się twoje opowiadanie, wręcz je kocham <3
    Czekam na kolejny odcinek !
    Pozdrawiam, Laurel.
    [epic-memories.blog.pl & estar-conmigo.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no, teraz to mnie Sara wkurzyła: "C jak Chelsea". =.=
    Mam nadzieję, że to nie wpłynie aż tak bardzo na relacje między nią a Cesciem. Odcinek świetny, a jak sobie wyobrażę scenę pieczenia gofrów to aż muszę zrobić wielkie "Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww" :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Cescy ratujący tyłek Sary - jedna z niewielu rzeczy, jakie w nim cenię, przynajmniej w tym opowiadaniu. Rycerskość jest zawsze w cenie, pamiętaj, Cesc, to może będę cię bardziej lubiła...
    A duma to zimna towarzyszka życia, i Sara chyba niedługo się o tym przekona, bo wątpię, żeby mogła tak całkowicie i nieodwołalnie zapomnieć o swoim życiu w Barcelonie. Tak samo Juan, musiałby być prawdziwym tępakiem, żeby nie zauważyć, że jego dziewczyna posiada pewną sferę w swoim życiu, do której nie chce lub nie może go wpuścić.
    C jak Chelsea...Powiało grozą...

    OdpowiedzUsuń
  11. http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com

    Nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy rozdział

    http://kksvshsv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Dwójka na http://estar-conmigo.blogspot.com/ .Zapraszam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie była dobrze nastawiona do postaci Cesca w tym opowiadaniu, jednak od teraz się to zmieniło!
    W klubie zachował się jak rozsądny facet i za to go cenię.
    Ostatnie słowa dziewczyny nieco rozwiały nadzieję, na odbudowanie lepszych kontaktów z Hiszpanem.
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się to, jak zachowała się Sara, bardzo rozsądnie, a jednocześnie przebiegle. Cesc musi wreszcie zrozumieć, że nie może sobie od czasu do czasu jej całować, tylko po to, żeby potem znów wrócić do swojej dziewczyny. Może to jedno zdanie da mu wreszcie do myślenia i chłopak uporządkuje jakoś swoje sprawy. (: Alexis wyrywający laski, aahh, takiego go uwielbiam xD
    Pozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na nowość na http://rok-w-raju.blogspot.com :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do Liebsten Awards. Szczegóły znajdziesz tutaj : http://estar-conmigo.blogspot.com/p/blog-page_8.html. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  18. No tak, życie w Barcelonie to imprezy przede wszystkiej. Dwóch facetów przyszło z dawno nie widziana przyjaciolka i co? Upijają ja i zostawiają sama sobie
    dobrze ze Cesc przybył. Jestem bardzo ciekawa co o tym wszystkim sadzi Carlota. Podejrzewam też ze Daniella wcale nie przebywa w Londynie
    .. I ma to zwiazek z tajemniczymi planami busiego. :P C jak Chelsea. Mistrzostwo świata. Pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na rozdział trzynasty na www.nigdy-nie-bede-twoja.blogspot.com. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nowe na

    http://kksvshsv.blogspot.com/

    http://once-fcb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Pytania,na które musisz odpowiedzieć znajdziesz na moim blogu ( you-can-fix-everything.blogspot.com) w zakładce Liebster Award,którą możesz zobaczyć po prawej stronie bloga.
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  22. 40 na: http://robert-lewandowski-opowiadanie.blogspot.com/. Zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  23. kiedy pojawi sie nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń